niedziela, lutego 28, 2010

Pocztówka z Paryża II

 

Pościel ułożyła się w delikatne gzymsy i doliny. W pokoju unosił się zapach głębokiego snu. W końcu odwróciłem wzrok. Coś mnie tknęło. Poprzedniego wieczoru, kiedy przybyliśmy do hotelu spostrzegłem starszego mężczyznę, który stał w kącie recepcji. Z początku go nie zauważyłem, ale potem jego sylwetka stała się bardziej wyraźna. Stał w półmroku i przyglądał się mojej żonie. Nie byłoby w tym nic dziwnego bowiem wielu facetów już nieraz łapczywie zjadało wzrokiem Sylwię. Trudno było ukryć jej atrakcyjny wygląd podkreślany przez skromną elegancję. Ale tym razem było inaczej. Spojrzenie mężczyzny zostało odwzajemnione i wszystko wskazywało na to, że tajemniczy mężczyzna i Sylwia się znali. I to właśnie najbardziej było wkurzające w tym całym Paryżu.

Brak komentarzy: