środa, września 06, 2006

Nowy film

Byłem dzisiaj na filmie, niezwykłym filmie. Chwilami miałem nadzieję, że budzę się jak ze snu, że coś widzę tylko nie wiem jeszcze, co. Co prawda, muszę to przyznać, że wiele już razy doświadczyłem takich "przebudzeń" i nic się nie działo. Jednak tym razem to wrażenie było naprawdę przejmujące. "Kobieta w błękitnej wodzie" - film M. Night Shyamalan'a - reżysera takich filmów, jak "Szósty zmysl", "Znaki", czy "Osada". "Kobieta w błękitnej wodzie" to film z pogranicza horroru, fantasy czy nawet baśni. Nie każdy może będzie tym filmem zachwycony, bo nie każdy pewnie jest otwarty na dawne opowieści, czy mity. A te, jak wiadomo mają swoją właściwą tylko sobie symbolikę. I nie ważne, że takim symbolem może być krzyżówka, czy opakowanie po płatkach śniadaniowych - takie to przedmioty Shyamalan wykorzystuje, aby przekazać widzom dawno zapomniane historie. Może to z początku wydawać się śmieszne, ale zapewniam każdy, kto czytał stare baśnie nie po przestanie na śmiechu. Wszystko w tym filmie dzieje się w wokół basenu i domu zamieszkanego przez postaci, których okreslenie: barwne to zbyt mało – każda z nich jest na swój sposób fascynująca. Bohaterem filmu jest gospodarz owego domu - Cleveland Heep, czterdziestoletni mężczyzna, który wybrał taki sposób na życie z powodu tragicznych wydarzeń mających miejsce w przeszłości. Kilka lat temu pod jego nieobecność ktoś wszedł do jego mieszkania i zamordował całą jego rodzinę. Praca w charakterze gospodarza to dla niego swoista pokuta – wciąż, bowiem nie może przestać obwiniać samego siebie za śmierć swojej rodziny. Dawno, dawno temu dwa światy: nasz i ten pełen magii i duchowego piękna Błękitny Świat funkcjonowały wzajemnie się przenikając, jednak w pewnym momencie ludzie zapatrzeni jedynie na doczesne korzyści zapomnieli i stracili kontakt ze światem wodnych istot. To tak jakby stracili kontakt z samym sobą. Teraz już nie wiedzą, kim są i dokąd podążają. Tak też doświadcza życie Cleveland – schowany przed światem w małym domku stojącym nieopodal basenu, żyjący z dnia na dzień, zajęty drobnymi naprawami i pilnowaniem porządku. Wszystko się zacznie zmieniać, kiedy pokutujący gospodarz spotka na swojej drodze życia piękną Story – narfę, która jest jedną z wielu mieszkańców Błękitnego Świata. Chociaż ona sama nie wie, kim jest razem z Clevelandem i innymi mieszkańcami domu nad basenem będą w stanie odnaleźć swoje miejsce i cel. Shyamalan czerpiąc inspirację z opowieści, którą opowiadał na dobranoc swoim dzieciom stworzył film, który pozwala widzom przypomnieć sobie, że nie wszystko musi sprowadzać się do oczywistych faktów i codziennej egzystencji. Istoty ludzkie są powołane do pamiętania o swoich korzeniach. Na pewno słuchanie opowieści, baśni i mitów pozwala słuchaczom, czy widzom dotknąć tej części samego siebie, o której często już dawno zapomnieli. Dla ciekawych innego spojrzenia na ten inspirujący film zamieszczam też linki do stron: Esencji - internetowego magazynu poswieconego kulturze popularnej i dzialu filmowego Gildii.pl - serwisu na temat różnorakich aspektow związanych z filmem, grozą, grami itp.