środa, stycznia 24, 2024

Wizje a rzeczywistość

 

Podczas gdy samochody stają się coraz większe, nasza przestrzeń uliczna jest stała. (porównując popularne samochody w tej samej skali, autor: Michael O'Baoighill)



poniedziałek, stycznia 22, 2024

Taka kolejna myśl na temat pisania

 

Jeśli nie mogę pisać, bo boję się, że będę złym pisarzem, to w takim razie będę złym pisarzem. Przynajmniej będę pisać. Wtedy wydarzy się coś jeszcze. Zawsze tak jest.

 

         Susan Sontag


 

Paszport genetyczny dla psów i kontrola psiej kupy plus obowiązkowy system monitoringu kierowców

  

Czy to jedynie drobne pomysły na usprawnienie i ochronę ludzkiego życia, czy też symptomy nadejścia epoki permanentnej kontroli i systemu profilowania ludzkiego zachowania? Niby wydaje się to być dobrym pomysłem? No, bo kto by chciał mieć do czynienia z nieustannym brudem i smrodem na ulicach swojego miasta z powodu psich odchodów albo być narażonym na wypadek z powodu braku uwagi ze strony kierowcy?

Aby raz na zawsze rozwiązać problem psich kup władze miasta Béziers, na południu Francji wydały zarządzenie, że każdy pies ma posiadać swój paszport zawierający informacje o jego DNA, co pozwoli na stworzenie bazy danych wszystkich psów poruszających się na terenie miasta. W oparciu o te informacje będzie można monitorować kto nie sprząta po swoim psie, a docelowo karać takiego delikwenta. Zresztą na każdego mieszkańca, który nie zarejestruje DNA swojego pupila ma również być nałożona dotkliwa grzywna. Jest to nic innego, jak cyfrowo-biotechnologiczny system dyscyplinowania mieszkańców. Z pewnością planowany w dobrej wierze, ale jego konsekwencje mogą być dużo głębsze niż zwykłe pilnowanie porządku. Można sobie wyobrazić, że taki system wprowadza się nie tylko w jednym lub kilku miastach, ale też w całym kraju. Wpierw obejmuje on psy, potem może też inne zwierzęta, a na końcu wszystkich mieszkańców kraju.

Za kolejny z takich symptomów można uznać pomysł Unii Europejskiej aby wprowadzić obowiązkowy system monitorowania kierowców podczas jazdy. Już sama jego nazwa jest niepokojąca: Advanced Driver Distraction Warning, w skrócie ADDW. Każdy samochód ma być wyposażony w oprogramowanie, które będzie kontrolować, co robi kierowca podczas prowadzenia samochodu. Jeśli będzie spoglądał w telefon komórkowy lub próbował przyciszyć radio lub chociaż na moment spojrzy w inna stronę niż kierunek jazdy ów program ma przywrócić go do porządku głośnym, uciążliwym sygnałem dźwiękowym. Pytanie, czy system kontrolowania uwagi kierowcy jedynie się do tego ograniczy? Bo można sobie wyobrazić, że w jakiś sytuacjach, które uzna za szczególnie niebezpieczne może w ogóle unieruchomić samochód.

To tylko dwa przykłady takich być może niewinnych z pozoru symptomów wprowadzania kolejnych form dyscyplinowania ludzkiego zachowania. Zauważmy, że w obu przypadkach wykorzystuję się w tym celu technologie cyfrowe, a jeden korzysta z informacji zawartych w kodzie genetycznym.

Czy to oznacza, że coraz częściej będziemy świadkami swoistej symbiozy pomiędzy danymi zbieranymi dzięki narzędziom cyfrowym i tych opartych o informacje stricto biologiczne? Czy jest tu gdzieś granica, czy też owe narzędzia będą wykorzystywane raz za razem kiedy tylko uznamy, że wymaga tego nasze bezpieczeństwo, wygoda, czy też wręcz poczucie estetyki? Czy czasem pewnego dnia nie znajdziemy się w świecie, w którym nie będzie już prawa do prywatności, wolności osobistej, popełniania błędów lub do zwykłej ludzkiej słabości?

Ale jest jeszcze coś w tych wszystkich próbach ciągłego udoskonalenia naszego świata. To zupełny brak zaufania do drugiego człowieka, zaufania, jako kategorii czysto ludzkiej. Zmierzamy ku społeczeństwu, w którym zaufanie stanie się nieistotne.