środa, marca 16, 2022

Dziwny czas. Rosja dokonuje inwazji na Ukrainę


 

Dziwny czas. Najpierw pandemia, a teraz ta wojna. Putin nie wytrzymał. Nie mógł znieść, że jakiś kraj nieustanie wije mu się w rękach, jak piskorz, a w końcu wymyka mu się na dobre. Nie udało mu się utrzymać kontroli nad Ukrainą spiskiem, propagandą, manipulacją, szantażem, kolaboracją, czy aneksją Krymu i Donbasu. Jak zwykle to bywa, gdy jakiś autokrata nie uzyskuje tego, czego chce w końcu używa przemocy. Gołej, ślepej i brutalnej przemocy.

Najpierw zbierał wojska. Ustawiał je, jak jakiś chłopczyk ustawia ołowiane żołnierzyki, wzdłuż granicy z Ukrainą. Wszyscy wyczekiwali. Każdy każdemu zadawał jedno pytanie: będzie wojna, czy nie będzie? Takie same pytanie zadawali sobie mieszkańcy Europy w 1914 i 1939. Nie, Putin blefuję i tylko straszy, i jak dawniej chce być w centrum uwagi. Niektórzy sądzili, że będzie chciał dzięki temu coś ugrać, Może "zagłodzi" Ukrainę, czy przestraszy Zachód. Niektórzy twierdzili wręcz, że Putin już wygrał i nie musi nic robić. Wystarczy, że po straszy, pomacha karabinem i po sprawie.

Dyskusje trwały w najlepsze. Pojawił się wzięty temat do rozmów przy piwie i na papierosie.

24 lutego 2022 roku wczesnym rankiem rosyjskie wojska wkroczyły na terytorium Ukrainy.

Bardzo szybko zrozumieliśmy, że Putin nie blefował.

Wraz z inwazją, prawie, że natychmiast pojawił się strumień obrazów - obrazów zrujnowanych miast i zrozpaczonych kobiet. Z chwili na chwilę cała dotychczas tradycyjna ramówka stacji telewizyjnych uległa, jakby kondensacji. Zniknęły rodzime niesnaski, plotki, podchody polityków z lewa i prawa. Była tylko wojna, wojna, wojna w Ukrainie. Chociaż telewizyjne relacje z frontu zaczęły przypominać te z rozgrywek piłkarskich.

I te reklamy… jakiejś firmy odzieżowej xxx, które wciąż wyświetla Google, gdy czytam relacje z wojny w Ukrainie. Widzę je podczas lektury prawie, że każdego tekstu. Tu opisy wojennej jatki, a tu młodzi chłopcy z długimi włosami w eleganckich garniturach. Ciekawe skąd takie pozycjonowanie? Czy to swoista wręcz perwersja, oto mamy markę, która zawzięcie szuka rozgłosu nawet podczas wojny.

Niedługo potem pojawił się kolejny strumień obrazów. Tak, jak ten pierwszy – ten również nie ma końca. Obrazy ludzi uciekających z Ukrainy, kobiety, dzieci, starcy. Bardzo szybko ów strumień przemienił się w prawdziwe morze ludzi. Jedni jeszcze wiedzą, gdzie jadą, inny mają taką nadzieję, a jeszcze inni uciekają z przerażeniem wręcz na ślepo przed siebie. Miliony ludzi wyrwanych ze swoich domów, ze swojego życia

Dziwny czas, naprawdę dziwny. Najpierw pandemia, a teraz wojna. Ciekawe, co będzie następne?

To jest Ukraina!