środa, kwietnia 25, 2012

Sny


Podczas kilku ostatnich nocy śnił mi się prawdziwy cykl koszmarów. Większości snów pamiętam już słabo wręcz jakby przez mgłę. Śniło mi się, że byłem więźniem obozu koncentracyjnego, byłem w więzieniu, uciekałem przed strażnikami. Pamiętam, że towarzyszył mi jeden z moich przyjaciół, o czymś rozmawialiśmy. To podniosło mnie na duchu.

Ale jeden koszmar pamiętam dość wyraźnie. Byłem poddawany torturom. Moje ciało zostało rozczłonkowane. Pozostała jedynie głowa, szyja, kawałek torsu i bijące serce. Wszystko to zostało umieszczono na długim stalowym pręcie. Żyłem. Otaczała mnie grupa jakiś pewnie naukowców. Pamiętam, że ich szefową była kobieta. Mogłem żyć bowiem moje serce podłączone było do kilkunastu wąskich rurek, które podtrzymywały jego drgania. Owa szefowa powiedziała coś w tym stylu: „i teraz Robercie powoli będziemy odbierać ci życie, kawałek po kawałeczku. Raczej nie będzie to bolało.” Jak powiedziała tak zrobiła. powoli zaczęli odłączać owe rureczki. Czułem się dziwnie, jakby ktoś lekko mnie łaskotał po sercu, ale sam obraz był tak nieprawdopodobnie przerażający, że się obudziłem w środku nocy.

Najdziwniejsze jest jednak to, że dzisiaj jak przypomniał mi się ów koszmar bardzo szybko odnalazłem zdjęcie w internecie, które bardzo przypomina to, jak wyglądałem w owym śnie. Stało się to zupełnie bezwiednie. Ot tak kliknąłem na jakiś link i bach, pojawiło się oto te zdjęcie.