niedziela, lipca 01, 2007

Problem ze znikaniem

To już chyba miesiąc, a może nawet więcej. Nie pamiętam i nie chce pamiętać. Nie chce przepraszać ani błagać o przeproszenie. Po prostu znikam chyba już zupełnie. Dziś przechadzając się po warszawskiej starówce napotkałem zadziwiającego artystę, który rzeźbi... wciąż tylko w jednej zapałce. Anatol Karoń – bo o nim mowa tak urzekł mnie swoją osobą i swoją twórczością, że nie mogłem o nim tu nie wspomnieć.
Chociaż, jak jeszcze pamiętam, miał to być blog o horrorze i strachach, wampirach i demonach. Anatol Karoń jest bardzo daleki od tej tematyki, ale mimo to jakoś poruszyl moją duszę, zainspirował, natchnął. Więcej możecie zobaczyć na stronie.