czwartek, kwietnia 21, 2022

Nowe programy na temat wystroju wnętrz

 


Ciemność powoli otacza nas ze wszystkich stron. Ciemność, która napływa w wyniku wojny. A mimo to żyjemy, tak jakby nic się nie stało. Idziemy do pracy, wracamy z pracy, jemy obiad, czy kolację, włączamy telewizję, czy potem idziemy spać.

W telewizji pokazują reportaż, a bardziej krótką relację o tym, jak jakaś rodzina ukraińska uniknęła śmierci. Tak po prostu. Wszyscy byli w mieszkaniu. Mąż, ojciec rodziny wygodnie usadowiony na kanapie oglądał telewizję. Jego żona krzątała się w kuchni. Nie pamiętam, co mówił reporter o dzieciach, gdzie wtedy stały dzieci? 

Relacja jakby jest wyreżyserowana. Bohaterowie opowiadają, że zajmowali ściśle określone miejsca. A tu nagle buch! W mieszkanie uderza rosyjska rakieta. To, co wcześniej miało jakąś ustaloną strukturę popada w chaos, a nawet w niebyt. Podmuch od uderzenia rakiety był tak silny, że mężczyzna znika z pokoju i pojawia się w przedpokoju jakby nagle posiadł umiejętność przenikania ścian. Kobieta, wcześniej będąca w kuchni, jego żona, również gwałtownie zmienia swoje położenie – nie mija nawet sekunda i też jest przy mężu. A dzieci? Niestety nie pamiętam, nie tylko to, co reporter mówił, ale nawet to, czy w ogóle coś mówił o dzieciach.

Mieszkanie zostaje pozbawione jednej ze ścian. Widać pustą przestrzeń na wylot, widać kawałek chmur, bo mieszkanie jest w bloku wysoko na którymś tam piętrze. Po uderzeniu rakiety w mieszkaniu zapanował wojenny bałagan. Całe szczęście – mówi reporter wszyscy przeżyli i wraca do swojej opowieści kto, gdzie wcześniej stał, a gdzie później, w którym miejscu stały jakie meble. Jakby to miało jakieś szczególne, wręcz magiczne znaczenie. Może rzeczywiście ma? Może to w sumie już nowy format telewizyjnego programu?

Wcześniej w telewizji widzieliśmy podobne relacje, jak mieszkają Moskwiczanie, Kijowianie, czy Warszawiacy. Nadal widzimy takie relacje, ale jakby już nieco inne. Ale i tu, tak, jak tam wcześniej przecież pokazywane jest mieszkanie. Można przyjść z pracy, włączyć telewizor i pooglądać, jak mieszkają inni ludzie.

I wciąż mieć poczucie, że jest tak jak dawniej, prawda?