niedziela, lutego 14, 2010

Labirynt na wschodzie


Znalazł się w miejscu, gdzie diabeł mówi dobranoc. Pusta, ośnieżona ulica, która robi z przechodnia głupka, bawi się jego oczekiwaniami, założeniami. Już ma nadzieję, że dotarł do celu, gdy ulica się urywa i numery, które narastały z każdym krokiem nagle kończą się na liczbie, której się nie spodziewał. Skręca, kluczy, robi piruety, koła, elipsy, idzie po przekątnej, znów wraca do punktu wyjścia, a numeru ulicy, którego szuka jak nie ma tak nie ma. 

W końcu zmienia strategię. Zaczyna bardziej uważniej przyglądać się różnym tablicom ogłoszeniowym, informacjom dla przechodniów zawieszonych na murach domów. Nagle dostrzega niedużą tabliczkę, na której jest napisane "Szkoła karate", a obok widnieje numer, który jest już bardzo bliski temu, którego akurat szuka. Podąża w kierunku strzałki narysowanej na ogłoszeniu. Dociera do osobnego kompleksu domów stojących samotnie na uboczu.

Jest. Na bramie widnieje numer, którego szukał. Wchodzi. Myśli, że znalazł, ale jest w błędzie. Kompleks budynków, w którym się znalazł okazuję się jeszcze bardziej zwodniczy niż ulica, która zwodziła go tak długo. Okazuje się prawdziwym labiryntem, a miejsce, którego poszukuje wydaje się być wszędzie i nigdzie zarazem. Podchodzi do jednych drzwi, na których rozlepione są artystyczne plakaty, informacje o wystawach. Myśli, że to już tu, ale jednak nie. Znajduję kolejne ogłoszenia, strzałki, zmierza w ich kierunku i gdy dochodzi już do celu widnieje kolejna strzałka w przeciwnym kierunku. Wchodzi do jednych drzwi potem do drugich, trzecich, idzie po schodach, na górę, na dół, schodzi do piwnic.

Co jakiś otwiera drzwi, za którymi znajduja się pomieszczenia przypominające swoim wyglądem prywatne mieszkania: pokoje, nie posłane łóżka, ubrania, radio, rozrzucone książki, niedopita herbata, gdzieś w oddali słyszy jakieś rozmowy, przystaje, nasłuchuje.
Już prawie traci nadzieję, ale w końcu znajduję miejsce, którego tak długo szukał. Jednak okazuje się, że spotkanie, które miało tam sie odbyć już się zakończyło.

Brak komentarzy: