piątek, maja 11, 2007

Rycina 3

Dźwięki nabierały impetu, przyspieszenia, stawały się coraz bardziej wyraźne i przerażające. Nie chciał tego słuchać, a mimo to włączył kamerę w swoim telefonie komórkowym i nawet nie zatrzęsła mu się ręka. Jakby chciał odwrócić swoją uwagę od głosów, które teraz uchwycił spośród nadchodzących dźwięków. Z całą premedytacją filmował scenę za sceną, jakby to był film, ale to nie był film tylko pogrzeb wystylizowany na tragiczno-komiczny rytuał.

Brak komentarzy: