czwartek, maja 30, 2024

Koniecznie...

 


Piknik pod wiszącą skałą - historia o podświadomości

 


Obejrzałem, kolejny raz (nie pamiętam już który) film "Piknik pod wiszącą skałą." Planowałem to już od kilku miesięcy. Wyczekiwałem i wyczekiwałem. W końcu to zrobiłem. Pamiętam, że kiedyś byłem na nim z kimś w kinie. I wtedy zrobił na mnie wstrząsające wrażenie. Teraz tak samo. Nie wiem, czy nawet nie bardziej niż dawniej. 

Kluczowy jest początek filmu. Wszystko wydaje nam się oczywiste, ale tak naprawdę cała prawda skrywa się głęboko w mroku. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak głęboko : "To co widzimy i kim się zdajemy jest snem jedynie. Snem śnionym we śnie."

Film wszech-dotykający niezwykle precyzyjnie matrycy pod-świadomości. Aż dreszcze przechodzą.

Teraz to widzę, chociaż nadal jeszcze niezbyt wyraźnie. Dotykam tego tak po omacku.

poniedziałek, maja 06, 2024

Odwiedziny na cmentarzu

 


Parę dni temu odwiedziłem cmentarz. Był ciepły, majowy dzień… późny poranek. Nie tyle było ciepło, ale wręcz gorąco. Cmentarz cały zatopiony był w zieleni. Stały tam bardzo wiekowe drzewa i dzięki nim na cmentarzu panował przyjemny chłód, taki rześki, dający uczucie przestrzeni, możliwości, napawający spokojem, a wręcz delikatnie radosny.  

Mogłem zanurzyć się w tę akurat chwilę i całkowicie oddać się powolnemu dryfowaniu pomiędzy grobami. Nie czułem lęku, czułem przepełniający mnie spokój, a wręcz delikatną radość. Niezwykłe - przeżywać coś takiego na cmentarzu.

Co jakiś czas spotykaliśmy jakiś ludzi, ale tak z rzadka. Zwykle byli to starsi ludzie. Przechodzili obok nas z wolna, snuli się po alejkach między grobami. Ktoś czyścił grób, ktoś po prostu siedział, może odmawiał modlitwę za swoich bliskich, którzy już nie żyją. Czasem miałem wrażenie, że nie są to żywi ludzie, ale właśnie duchy umarłych. 

Odwiedziny na cmentarzu któregoś pięknego, słonecznego dnia w maju. Bardzo dawno już się tak nie czułem. Trochę tak jakbym w środku wiosennego dnia dotykał sacrum.

 

środa, maja 01, 2024

Umarł Paul Auster


 

Wczoraj umarł Paul Auster jeden z moich wielbionych pisarzy. To dzięki lekturze jego książek tylko umacniałem swoje marzenie...

Publikuję to na gorąco, a niżej krótki cytat - słowa wypowiedziane Paula Austera, które chyba dotykają sedna sprawy, pod którymi mogę się podpisać obiema rękami.

 


 

Reading was my escape and my comfort, my consolation, my stimulant of choice: reading for the pure pleasure of it, for the beautiful stillness that surrounds you when you hear an author's words reverberating in your head

Czytanie było moją ucieczką i moją sferą komfortu, pocieszeniem, moim ulubionym stymulatorem: czytanie dla czystej przyjemności, dla pięknej ciszy, która Cię otacza, gdy słyszysz słowa autora rozbrzmiewające w Twojej głowie

I jeszcze to. Jakże trafne, ale też inspirujące aby pisać.