środa, października 21, 2020

Pisanie mnie chroni


 

 

Poniżej kilka inspirujących cytatów w kontekście pracy, warsztatu pisarza:


"" Podzwyczajność"
"Pisanie mnie chroni. Poruszam się pod osłoną moich słów, zdań, zręcznie powiązanych akapitów, sprytnie obmyślanych rozdziałów" - pisze Perec w 1972 roku w krótkim tekście "Jesienne gnocchi" zamieszczonym teraz w polskich "Esejach". Natomiast w otwierających tom "Uwagach o tym, czego szukam" (1978 r.) powiada: "Nigdy nie napisałem dwóch jednakowych książek, nigdy nie miałem ochoty powtórzyć w którejś z książek formuły, systemu czy stylu wypracowanego w poprzedniej" - i od razu podsuwa coś w rodzaju autoklasyfikacji, czyli cztery główne obszary swoich zainteresowań, cztery tropy, cztery pytania, na które jego teksty - jego zdaniem - szukają odpowiedzi. Perec wylicza więc badanie codzienności, autobiografię, rzeczy ludyczne (czyli realizowanie najwyszukańszych formalnych przymusów), wreszcie "chęć pisania książek, które czyta się jednym tchem". Łatwo jednak dostrzec, że wszystkie te kwestie i zadania w najwybitniejszych tekstach Pereca pojawiają się łącznie, choć w zmiennych proporcjach."

[...]

"Jest jednak grupa tekstów, z pozoru nie całkiem atrakcyjnych, realizujących wprost jedno z podstawowych zadań, z którymi Perec się zmagał, w takiej czy innej formie obecnych niemal w całej jego twórczości - "podzwyczajność". W programowym tekście "Przybliżenia czego?" (1973 r.) pisał: "Dzienniki mówią o wszystkim, tylko nie o tym, co codzienne. (...) To, co dzieje się naprawdę, co przeżywamy, reszta, cała reszta, gdzie to jest? To, co dzieje się każdego dnia i z każdym dniem powraca: banalność, codzienność, oczywistość, pospolitość, zwyczajność, podzwyczajność, rutynowość, szmer, jak to sobie uzmysłowić, jak to zgłębić, jak to opisać? (...) To, co należy zgłębić, to cegła, beton, szkło, nasze zachowanie przy stole, nasze przyrządy (...). Zgłębić to, co od wieków przestało nas dziwić. (...) Opiszcie waszą ulicę. Opiszcie inną. Porównajcie. Zróbcie spis tego, co macie we własnych kieszeniach (...). Zastanówcie się nad pochodzeniem i przeznaczeniem każdego wyciągniętego przedmiotu. (...) Mało mnie obchodzi, że te pytania są urywkowe, zaledwie zarysowujące pewną metodę, co najwyżej pewien zamysł. Ważne jest dla mnie, że sprawiają wrażenie trywialnych i błahych, bo to właśnie sprawia, że są równie, o ile nie bardziej istotne niż wszystkie pozostałe, poprzez które daremnie próbowaliśmy uchwycić całą prawdę o nas"."

 

Powyższe dwa cytaty pochodzą z tekstu Maricna Sendeckiego pt. Perec, pisarz bez "e"* zamieszczonego w serwisie wyborcza.pl

Brak komentarzy: