Mocno już chyba przesadziłem... Nie pisałem już prawie miesiąc. Nieźle. Moja systematyczność jest chyba bytem wirtualnym, wymyślonym dla potrzeby rynku. Jestem zwyczajnym leniem i piszę tego bloga bo wszyscy piszą, ale tak naprawdę to nie mam nic szczególnego do powiedzenia. Dziś chwyciłem za klawiaturę, no bo jak to, już niewypada. Nawet mój dobry przyjaciel zaczął pisać bloga, zresztą sami możecie spojrzeć .
To się dopiero nazywa bicie piany, ha. Ale nie mam wyboru, jak nie będę pisał to już zupełnie zapomnę o tym, jak się piszę.
Wroćmy do historii o młodym Paniczu.
W końcu udało mu się otworzyć drzwi. Ich dźwięk był najgorszym, najbardziej przerażającym z dźwięków, jakie usłyszał w swoim życiu. Przypominał dźwięk łamanych kości i jednocześnie stłumionego krzyku przerażonej czymś potwornie osoby. Ale nie to było najgorsze. Najgorsze było co innego. Samo wnętrze zamku. Każdy jego detal, szczegół wydawał się znajomy. Wpierw nie mógł sobie przypomnieć skąd go zna, pamięta. Dopiero gdy wszedł głebiej uświadomił to sobie. I to właśnie było najbardziej przerażające. Wnętrze zamku było mu znane bo znajdujące się w nim meble, kolor ścian, stół z długimi czerwonymi wazonami, ponure porterety byłych właścicieli – wszystko to kiedyś widział w swoich snach.
Obecne jeszcze na zewnatrz samozadowolenie prysło zupełnie, doszczętnie wyparowało. Już nie potrawił się dalej oszukiwać. Wiedział to doskonale – był przerażony. Ale nie mógł zupełnie zawrócić. Jakaś siła pchała go dalej i dalej w mroczne korytarze zamczyska. Wszędzie czuć było stęchliznę i zapach starych, prawdawnych czasów.
poniedziałek, października 30, 2006
środa, września 06, 2006
Nowy film

czwartek, sierpnia 24, 2006
Stephen King - Stukostrachy
Głęboko wierze, że lektura książki może pozowolić zobaczyć rzeczy, których zwykle nie dostrzegamy. Dać nam szansę na dotkniecie, chociaż może nawet chwilowe, pewnych rzeczy, o których zwykle boimy się myśleć, nie mówiąc o wypowiadaniu ich na głos. Książka „Stukostrachy” autorstwa Stephen Kinga w dużej mierze może wywołać taki efekt. Choć z góry uprzedzam nie wszystkim może się ona spodobać. Raz, bo nie ma w niej zbyt dużo klasycznego dla tego pisarza klimatu grozy, napięcia, a dwa, że – choć pod tym względem nie jest już tak wyjątkowa w porównaniu do innych pozycji tego pisarza – jej zakończenie przypomina niekończący się włoski western w rodzaju „zabili go i uciekł”.

Znowu ruszam z kopyta
Tylko ciekawe na jak długo ktos może zapytać. Zobaczymy. Niżej narazie początek historii, którą kiedys usłyszalem w dzieciństwie.

Subskrybuj:
Posty (Atom)