czwartek, września 08, 2005

Mroczne wody płodowe

Matka i dziecko. Dwa słowa, a ile skojarzeń: miłość, matczyna troska, beztroski świat dzieciństwa. Powinno być jak w raju... Ale czy zawsze tak jest? Czy zawsze matka kocha swoje dziecko? I co się dzieje wtedy kiedy zostaje ono przez nią opuszczone? Według historii pokazanej w Dark Water - Fatum nie koniecznie jedyną tego konsekwencją musi być choroba sieroca. Reżyser Walter Salles pokazał, że może być o wiele, wiele gorzej - na dziecku, którego zostawiła matka zaciążyć może prawdziwe fatum, które zostaje z nim na wieczność... Dark Water pokazuję co się dzieje wtedy kiedy wszystko pozostaje zasłoniete wieczną tajemnicą. Nie wiemy wówczas, czy to co się w okól nas zaczyna dziać dzieje się naprawdę, czy jesteśmy uczesnikami sennego koszmaru? Film przedstawia historię matki, która wraz z 5-letnią córeczką postanawia wynająć mieszkanie w mrocznej dzielnicy Roosvelt Island w Nowym Yorku. Jest kobietą po „przejściach” nie tylko zresztą z mężem, z którym jest w trakcie sprawy rozwodowej. Nie miała łatwego dzieciństwa... Wszędzie widzimy wodę. Na początku jest jej nie dużo, jedynie mały zaciek na suficie potem jest już coraz więcej. Jest mroczna, ciemna i zapewne roznosząca za sobą smród. Woda jest symblem tego, co niezróżnicowane i co wirtualne. Jest wyjściem, początkiem, ale i końcem, może symblizować wieczną regresję. Słyszymy głosy, kroki i sączącą się do ucha nienawiść. Opuszczenie pozostawia po sobie ślady, nie tylko w postaci migreny, na którą cierpi główna bohaterka. Ciemne, długie korytarze i wyspa na której znalazła się matka 5-letniej Ceci. Roosvelt Island przypomina prawdziwe Metropolis. Wydawałoby się bezduszne rzędy ciemnych bloków skrywają w sobie tajemnice jeszcze jednego opuszczenia. I te dżwięki, dżwieki roznoszące się podczas przejazdu na wyspę, podczas jazdy windą i wtedy kiedy matka małej dziewczynki próbuje połozyć się spać. I tylko ogladając ten fim można zadać sobie pytanie, czy mamy tu do czynienia z szaleństwem, czy też bierzemy udział w prawdziwej tragedii? Ale czy tak naprawdę ma to znaczenie: granica jest płynna, a szaleństwo jest owocem opuszczenia.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Cheney Expresses Strong Support for Relief Efforts
Vice President Cheney, dispatched by President Bush to troubleshoot hurricane relief efforts on the Gulf Coast, expressed strong support today for a joint House-Senate inquiry proposed by Republican leaders and ...
I searched the net and i find your blog. Hey, you have a great blog here! I'm definitely going to bookmark you!

I have a back bone netzwerk Site. It pretty much covers back bone netzwerk related stuff.

Come and check it out if you get time :-)

Anonimowy pisze...

No i doczekalem sie:) Doskonale. Dziekuje Ci za te przemyslenia! Ze swojej strony dodalbym jeszcze dwa pochlebne slowa na temat doboru aktorow! Kreacja matki, w tej roli Jennifer Connelly - wprost wyborna. Zwracam tez szczegolna uwage na muzyke autorstwa Angelo Badalamenti, ktora wspaniale uzupelnia wydarzenia majace miejsce w ponurym i blotnistym budynku na Roosvelt Island.

Anonimowy pisze...

Mi jednak w tym filmie czegoś brakowało... moze za duzo jednego miejsca, za gesto, za wilgotno? No i to zakonczenie - matka oddaje zycie za corke - to takie japonskie - poswiecenie, obowiazek i wysilek - klasyczne "doryoku". No i japonska jest tez figura msciwego ducha dziecka - w zasadzie jak sie cialo pochowa to duch powinien odejsc - zadnej zbrodni mrocznej, zadnych zywych trupow ... Ale tak mistrzowski klimat. Zwlaszcza dwie drugoplanowe postaci "gienialne" - ciec i detektyw (scena rozmowy przez telefon - ona: ... on: przepraszam ale musze konczyc, jestem z rodzina - a potem siedzi sam w pustym kinie ... no kurwa czy to nie jest genialne!?
Fajny blog - trzym sie.
PS. kawaleria szarzowala naprawde
MS