Po jakże długiej przerwie ponownie coś postanowiłem zapisać. Przed momentem czytając fascynującą książkę Roberta A. Wilsona „Kosmiczny Spust” znalazłem w niej małą karteczkę, na której widniała taka oto notatka:
SM jest jedną z tych wielu dróg, które prowadzą poza świat codzienności. Rzeczywistość, jaką próbują kreować gry SM pomiędzy partnerami pozwala im na całkowite zanurzenie się w świecie, który tworzony jest przez ich wyobraźnie. Czy zatem SM wyzwala lub może wyzwolić ich z codziennej rutyny? A może tworzy zupełnie odmienny zespół rutyn i przyzwyczajeń? Czy rozpoczęta gra z drugiej strony nie prowadzić może ich w odmęty szaleństwa?
A z drugiej strony karteczki widniał taki oto napis:
Świat, który kreuje uczestnictwo w rytuałach SM z pewnością więcej ma wspólnego ze światem snu niż światem jawy. Niejednokrotnie inspiracją i pożywką dla pragnień kształtujących grę w SM są stłumione i zwykle ukryte pokłady ludzkiej nieświadomości – innymi słowy ich korzenie znajdują się w Świecie Cienia.
Ciekawe. Wciąż odnajduję takie notatki.